wiadomo, że różne gałęzie wojska dokuczają sobie bezlitośnie. W rzeczywistości, nawet w oddziałach, członkowie służby zawsze dają sobie radę. Od Pogów przez pomruków po Marines jedzących kredki, nikt nie jest bezpieczny przed przekomarzaniem się, gdy dołącza do sił zbrojnych.
ale dlaczego Marines jedzą kredki? Najwyraźniej jest to nowsze zjawisko, ponieważ niektórzy weterani w starszych pokoleniach nigdy o nim nie słyszeli. Tak więc, aby wyjaśnić sprawę-dowiedzmy się, dlaczego Marines rzekomo jedzą kredki.
Marines to zjadacze kredek
ok, bądźmy szczerzy. To jest żart, a Marines nie zauważono, że jedzą kredki zamiast mre. Niestety, jest to gra na postrzeganej inteligencji Marines, którzy są uważani za najmniej wykształconą gałąź wojska.
pomyślmy o tym. Kto przychodzi ci do głowy, kiedy myślisz o kimś, kto może przekąsić jakieś kredki? Zgadza się-trzylatki mlaszczą na pudełku Crayoli, bo po prostu nie wiedzą nic lepszego – nawet jeśli smakują jak wosk.
dlaczego Marines są tak głupi? W rzeczywistości przetrwanie w Marines nie jest małym zadaniem. Na pewno dostaniesz bita do formy jako Marine – ale to prawda-prawdopodobnie nie trzeba stopień college, aby opanować niezbędne umiejętności.
niektórzy twierdzą, że ta” głupia ” postawa pochodzi z tzw. prania mózgu w Marines. Marines są bardzo dumną gałęzią i być może odrobina stadnej mentalności mogłaby być odpowiedzialna za ten stereotyp, że brakuje im inteligencji.
jednak według wątku na Quorze armia powinna być oddziałem znanym z jedzenia kredek. Najwyraźniej Armia przyjmuje prawie każdego, o ile może wykonać wymaganą liczbę pompek, podciągnięć i może trzymać broń. Armia jest nawet znana z tego, że akceptuje osoby, które prowadziły jazdę pod wpływem.
spróbuj z marynarką-raczej nie będziesz w stanie się zaciągnąć. Bez odpowiedniego wykształcenia możesz zapomnieć o siłach powietrznych. Praca z samolotami wojskowymi wymaga zdania określonego egzaminu w celu zaciągnięcia się. To nie zadziała, jeśli ledwo przetrwasz liceum.
mimo to Marines chyba zaakceptowali stereotyp i większość, którym proponuje się przekąskę z pudełkiem kredek, przyjmuje dowcip z dobrym poczuciem humoru. I tak wszystko jest w zabawie.