Recenzja: Nastolatki śpiewają, aby przetrwać w „Ride the Cyclone”

przezabawny zwrot Pani Tatreau regularnie dominuje w postępowaniu-Ocean ma zdecydowane zdanie, Zwykle catty, o wszystkim i o wszystkim – ale wszyscy wykonawcy są wspaniali. Niepewna Constance Pani Castillo przez większość czasu skłania się w cieniu oceanu, w końcu wyślizgując się ze swojej skorupy, aby wygłosić uroczystą rockową piosenkę o samozachowawczości. Jako Mischa, który stylizuje się na niedoszłego rapera i dostarcza, naturalnie, automatycznie dostrojony numer, który skapuje śmieszne dowcipy, Mr. Halper gwoździe połączenie swagger i żalu, które zaznacza charakter.

nie mniej wspaniały jest Pan Wardell, jako jedyny gej w małym kanadyjskim miasteczku, gdzie bohaterowie chodzili do szkoły. Kiedy przychodzi kolej na Noela, odkrywa, że w jego fantazyjnym życiu jest kobietą „prostytutką z czarnym węglem”, która sprzedaje swoje wyroby w powojennej Francji, wzorując się na Marlene Dietrich w jej dekadenckim najlepszym wydaniu. Jego numer o Smaku Kurta Weilla należy do najświeższych i najzabawniejszych w serialu.

i chociaż jego rola nie jest najbardziej błyskotliwa, Alex Wyse jest ujmujący jako Ricky Potts, który jest niepełnosprawny, ale odrzuca swoje kule — hej, to jest w końcu fantastyczne życie pozagrobowe — aby odebrać swoją wymarzoną osobowość jako prorok z innej planety, gdzie formy życia wyewoluowały z kotów. (Linia fabuły jest nieco podobna do tej z „kotów.”)

jest też przerażająca szósta uczestniczka, zidentyfikowana tylko Jako Jane Doe, ponieważ (ick) została ścięta w wypadku, a jej głowy nigdy nie znaleziono. Grana z łzawą obecnością Emily Rohm, ze strasznymi, czarnymi soczewkami kontaktowymi, które sprawiają, że jest jeszcze bardziej przerażająca, porusza się jak lalka chodem i, odpowiednio, śpiewa quasi-operową arię, która podkreśla jej podobieństwo do Olimpii z „Opowieści Hoffmanna” Offenbacha.”

Pani Rockwell, czołowa reżyserka musicali w Chicago (widziałem jej piękny” Brigadoon ” kilka lat temu w Goodman Theater), wykorzystała w pełni małą scenę, ozdobioną antycznym proscenium i sugestywnym, wyblakłym parkiem rozrywki bric-a-brac autorstwa projektanta Scotta Davisa. Choć spektakl jest przede wszystkim serią solowych zwrotów, to inscenizacja jest dynamiczna i wzbogacona przez szerokie wykorzystanie projekcji wideo (autorstwa Mike ’ a Tutaj) pokazujących migawki dzieci z ich dawnego życia.

te od czasu do czasu uderzają w melancholijną nutę, gdy patrzymy na radosne twarze i świąteczne fotografie rodzinne, które świadczą o tak okrutnie skróconym życiu. Ale „Ride The Cyclone” nigdy nie zadaje tak przejmującego wrażenia — w rzeczywistości skrupulatnie go unika. Jak na musical o martwych nastolatkach, jest on porywający i po prostu zabawny od początku do końca — jak przepustka do Disneylandu.

You might also like

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.